Siedzę w domu. Patrzę na półkę z książkami. Przez myśl przebiegają mi wszystkie powinności: praca, sprzątanie, zrobienie obiadu… Oderwanie się od wygodnego fotela z każdą minutą staje się mniej możliwe. Poczucie ciężkości bytu. Marazm. Egzystencjalna wegetacja.   Z trudem zbieram się na zajęcia. Nie chce mi się. Mówiąc szczerze, nie rozumiem siebie. Idę delikatnie oświetlonym chodnikiem, układam w głowie kolejność ćwiczeń, którymi za chwilę będę zamęczać grupę. Jakiś wewnętrzny smutek rozlewa się we mnie i odbiera resztki energii.   Wchodzę na salę. Widzę uśmiechnięte twarze. Miły gwar cichych rozmów i zażartych dyskusji. Mam poczucie, jakbym została wycięta z mojej rzeczywistości i postawiona w innym miejscu. I uściski na powitanie. I pytania. I jeszcze ten sprzęt, który ktoś musi rozstawić…   Głośne zawołanie. Zaczynamy. Silna koncentracja. Przestaje istnieć cały świat, ważne sprawy rozpływają się w powietrzu. Pozostaje tylko ta sala, ci ludzie i ja. Pierwsze dźwięki muzyki. Pierwsze ruchy. Kroki dla pań. I dla panów również. Tworzą się pary. Zmiana partnerów. Od nowa.   Zaczynam żyć. Czuję, jak zaangażowanie bierze się z wewnętrznego spokoju i radości płynącej z tego, że mogę, że chcę, że potrafię. Jak odzyskuję straconą część siebie. Jak… bardzo jestem szczęśliwa.   Pamiętam, kiedy pierwszy raz usłyszałam muzykę swojego serca. To była istna euforia. Tak dużo pozytywnych emocji buzowało we mnie, że chciałam od razu podbić cały świat. Ba, wszechświat także. I wierzyłam, że naprawdę mogę to zrobić. Taki stan trwał chwilę. Później przyszły trudności: nieprzychylni ludzie, brak finansów, niesprzyjające warunki, przez które co jakiś czas przebijało się mocne światło pewności, że mimo wszystko dam radę. I powracała znana melodia, którą serce nuciło z coraz większą siłą. Teraz nieustannie słyszę muzykę serca. Czasami cichutko, ledwo rozpoznaję ją w gąszczu innych dźwięków. A czasami tak, jakbym stała przy samym głośniku na dużym koncercie rockowym. Ale wiem, że jest. I że dyktuje kroki do mojego tańca. I póki żyję, nie pozwolę jej zamilknąć.

Ta witryna używa plików cookie. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie. Więcej informacji na ten temat znajdziesz w Polityce prywatności.